Ryby w diecie rodziny. 3 porady, jak jeść je regularnie

W skali roku zjadamy średnio 12 kg ryb. Daleko nam pod tym względem do Portugalczyków (aż 57 kg!), Norwegów (53 kg) czy na przykład Francuzów (43 kg). Większość Polaków (71 proc.) je ryby raz w tygodniu. Tymczasem zgodnie ze wskazaniami Światowej Organizacji Zdrowia powinniśmy spożywać dania rybne przynajmniej 2-3 razy częściej. Jak odwrócić tę niekorzystną proporcję?
1. Nie czekajmy na okazję, stwórzmy ją!
Wynik jednego dania rybnego w tygodniu wynika w dużej mierze z tradycji tak zwanych "rybnych piątków". Od setek lat w Polsce przyjęło się, że piątek jest dniem bezmięsnym, a co za tym idzie, jedynym zwierzęcym daniem na naszych stołach pozostaje ryba.
Aby dieta naszej rodziny była bogatsza w kwasy omega-3, takich "piątków" powinniśmy mieć w tygodniu więcej. Zasiądźmy więc wraz z domownikami do "rybnych poniedziałków" bądź "rybnych wtorków". Nawet jeden taki dodatkowy dzień w tygodniu może wpłynąć na nasze zdrowie bardzo pozytywnie.
Warto pomyśleć również o urozmaiceniu sobie diety poprzez wyniesienie jej poza nasze domowe ognisko. Zwłaszcza weekend może być okazją do spożycia dań rybnych poza domem. Znajdźmy lokal bądź restaurację, gdzie przygotowują świetne dania rybne. Obiad bądź kolacja tam będą dla naszej rodziny nie tylko posiłkiem, ale też przygodą.
2. Kwestia proporcji
Zwiększyć ilość ryb w diecie rodziny możemy również poprzez podkreślenie ich roli w posiłkach. Na polskich stołach plastry dorsza bądź łososia często stanowią jedynie część większej całości. Można powiedzieć, że w przedstawieniu pod tytułem "Nasz posiłek" grają rolę drugoplanową, a nawet epizod.
Tymczasem na przykład w Norwegii podaje się rybę na ciepło jako danie główne. Pomyślmy więc, czy przypadkiem nie traktujemy owoców morza po macoszemu. Pieczony płat łososia może przecież świetnie zagrać główną rolę podczas rodzinnego obiadu bądź kolacji.
3. Odkrywajmy i bądźmy kreatywni!
Choć tradycyjna kuchnia polska obfituje w wyśmienite potrawy, akurat dania rybne nigdy nie były jej mocną stroną. Nie zmienia tego nawet fakt, że bez karpia nie wyobrażamy sobie kolacji wigilijnej. Śledzie w śmietanie, ryba po grecku (która nie jest wcale grecka), sandacz po polsku – tymi daniami zajadamy się chętnie, jednak mogłoby ich być więcej.
W poszukiwaniu potraw rybnych musimy wypłynąć na szerokie wody kuchennych inspiracji. Spójrzmy na kuchnię śródziemnomorską, w której owoce morza pełnią bardzo ważną rolę. Escalivada z grillowanym pstrągiem czy spaghetti z klopsikami z tuńczyka urozmaicą naszą dietę. Skoro jesteśmy w Europie, zerknijmy również na kuchnię rodem ze Skandynawii. Łosoś norweski nieprzypadkowo przywędrował stamtąd na polskie stoły.
Jeśli wolimy z kolei bardziej orientalne klimaty, kuchnia japońska oferuje nam wiele możliwości. Sushi, obfitujące w owoce morza oraz warzywa, może być ciekawym odkryciem dla naszych domowników. Przy okazji wyświadczymy ogromną przysługę ich zdrowiu. Nieprzypadkowo bowiem Japończycy są jednym z najbardziej długowiecznych narodów na świecie.